Czy gdybyś wiedziała, że istnieje w Tobie miejsce, które jest nieograniczonym źródłem pozytywnych jakości, to zechciałabyś się tam udać? A co jeśli podróż ta wymaga bezwzględnej szczerości i porzucenia wszystkiego co znasz? Nadal jesteś chętna? To zapraszamy do podróży w głąb przestrzeni serca!
Odpowiednio rozwijana praktyka medytacyjna otwiera serce. Najpierw powstaje niewielka wyrwa, poprzez którą uświadamiasz sobie ukryty potencjał miłości i swoje dotychczasowe słabości. Poprzez stopniowe wyciszenie, rozluźniasz kolejne warstwy napięcia i docierasz do głębszych, przykrytych warstw siebie. Przypomina to roztapianie lodu, który taja dzięki ciągłemu i coraz intensywniejszemu kontaktowi z ciepłem. Z czasem odkrywasz zarówno własne siły, jak i słabości oraz ograniczenia. Stajesz przed lustrem, stopniowo zdejmując kolejne warstwy ubrań. Początkowo może przerazić Cię to co widzisz, jednak zaczniesz w końcu patrzeć na swoje rany z coraz większą swobodą. Kiedy przestaniesz odwracać wzrok od siebie rozbudzi się w Tobie odczucie przyjemnej ulgi i zaufania – skoro widzisz siebie jaką jesteś, nie musisz stwarzać się na nowo. Zyskujesz dzięki temu odczucie uwolnienia i kompletności, będące źródłem ciepła i błogiej radości.
Miejscem w której odbywa się ten proces samopoznania jest przestrzeń ciała fizycznego, jednak przede wszystkim serce, będące centrum naszej emocjonalności. Serce nie jest tutaj metaforą. To żywe, somatyczne doświadczenie.Co czujesz na widok uśmiechu bliskiej osoby, czym jest ta radość? Falą ciepła, która delikatnie przemieszcza się od Twojego serca do twarzy i unosi Twoje usta i oczy!
Otwarcie serca to wyraźne i jasne odczucie ciepła i miłości wylewające się fizycznie z Twojej klatki piersiowej. Początkowo, doświadczasz delikatnego i przejściowego ciepła, jak gdyby muśnięcia podobnego do echa kropli spadającej na taflę podziemnego jeziora. To prawie niewidoczna kropla, wywołuje delikatną falę w nieskończonej powierzchni. Odczucie to odciśnie w Tobie ślad – choć krótkie, zafascynuje Cię i zapragniesz tam powrócić.
Z czasem drzwi serca będą otwierać się będąc coraz
szerzej. Ciepło nabierze wyrazistości, zaczniesz czuć coraz dokładniej jego
kształt i dynamikę, a także kierunek przemieszczania się radosnego odczucia
lekkości i uniesienia. Nadal uważasz, że otwarcie serca to tylko placebo czy
inne złudzenie? Chwilowe, mgliste doświadczenie? Medytuj codziennie, aż ciepło
otwartego serca zacznie obejmować inne osoby i codzienne czynności. Wtedy
rozpoczniesz naukę utrzymywania kontaktu z sercem coraz dłużej; całymi
godzinami, dniami a w końcu tygodniami! Stopniowo zapomnisz jak to było kiedyś.
Co zaś odpowiesz, kiedy zostanie Tobie zadane pytanie „o co chodzi z tym
otwarciem serca? Czy to jakaś poznawcza metafora”? Nic, po prostu będziesz emanować
miłością!
Spoczywając w otwartym sercu uzdrawiasz siebie – odczuwasz stopniowe
roztopienie bólu. Jak gdyby Twój życiowy dyskomfort rozpuszczał się, wrzucony
do ciepłej wody. To powolny proces. Najpierw, ciepło będzie niewyraźnym tłem
dla uścisku i napięcia, choć wraz z rozwojem praktyki zacznie ono ogarniać co
raz większe obszary Twojej osobowości. Na poziomie poznawczym, literatura poświęcona
medytacji ujmuje ten proces jako odpuszczanie / puszczanie czy właśnie rozpuszczanie.
W metaforze tej proces „puszczania” jest przeciwieństwem “chwytania”
(en. attachment). Ciągłe chwytanie
kurczy zmęczone mięśnie palców i nadgarstka. Otwieranie serca jest
rozpuszczaniem tego uścisku, po którym pojawia się ulga wynikająca z
naturalnego odpoczynku dłoni. Dlatego też sednem religijności nie jest zdobycie
nowej tożsamości, a rozpoznanie własnej natury poprzez zdjęcie zasłony iluzji.
Właściwa praktyka medytacyjna opiera się na dwóch filarach – intelektualnym zrozumieniu oraz zakorzenieniu percepcji w doświadczeniu ciała.
Zachodnia kultura adaptuje przekaz tradycyjnych duchowych nauk filtrują je przez sito intelektu. Jednak metafory poznawcze, jakkolwiek nie byłyby trafne, we większości przypadków prowadzą do nadmiernej koncentracji na obszarze głowy, zamiast spoczywania z zaufaniem w przestrzeni serca. Prowadzi to do kompulsywnego poszukiwania „tego jednego stanu”, które skutkuje fiksacją na opracowywaniu idealnych technik. To z kolei prowadzi do frustracji, które jeszcze bardziej odcina od współczucia i spontanicznej radości. Z drugiej strony, New Age czy też „internetowa” duchowość, nakierowane są na bezrefleksyjne pompowanie w serce pozytywnych odczuć. To prowadzi do odlotu –przyjemnego, choć długofalowo szkodliwego haju. Nadmierna kumulacja odczuć w sercu prowadzić może też do stanów maniakalnych czy podobnych do obłędu. Nie wystarczy bowiem wprowadzać energii wprost do serca, sztuką jest jej odpowiednie rozprowadzenie ją po całym ciele – uczą tego wszystkie tradycje duchowe. Przykładowo, w taoistycznej alchemii qi qong energia z serca sprowadzana jest do podbrzusza, gdzie z kolei wznoszona jest wzdłuż pleców do czubka głowy, skąd znów spływa przodem ciała, domykając obieg (tzw. mały niebiański obieg).
Dlatego też, należy rozwijać wiedzę dotyczącą medytacji, jednak samą praktykę bezpiecznie jest i bezpośrednio na doświadczeniu ciała i serca (medytacja ucieleśniona). Punktem wyjścia do praktyki nie jest koncepcja docelowego stanu (np. wyciszenia czy natury umysłu), a sam akt zwrócenia uwagi na ciało. Dzięki temu tworzymy nawyki zakorzeniania się w ciele, chroniące przed popadnięciem w neurotyczne rozmyślania.
Kiedy pogłębisz swój kontakt z sercem, odczucie ciepła i błogości zleje się z całym Twoim ciałem.Twarde granice Twojej tożsamości zmiękną. Staniesz się gąbką, która w końcu nasiąknie błogim ciepłem wypływającym z serca! Wtedy, miłość zacznie promieniować na zewnątrz i emanować w nieskończoną przestrzeń! Wzruszenie i wdzięczność wzbudzać będzie w Tobie chęć obejmowania w sercu innych. Pojawi się wtedy przemożna chęć obdarzania innych ekspresjami miłości.
Otwarte serce to esencja religijności. To Twój obowiązek, nie ważne jaką religią podążasz! To również Twoja istota jako człowieka, do której tylko czasami masz dostęp. Ale ostatecznie, nie możesz od niej uciec, możesz się tylko od niej oddzielić. Choć prędzej czy później uświadomisz sobie, że współdoświadczanie miłości z innymi jest jednym z filarów człowieczeństwa. Oczywiście miłość konwencjonalna, z partnerem, dziećmi, rodzeństwem czy przyjaciółmi jest ważna. Jednak miłość religijna jest względnie permanentna i obejmuje wszystkie obiekty, które po wejściu z nią w kontakt stają się bezkształtnym, płynnym i błogim nektarem.